Paludarium z wodospadem

Spis treści
Wstęp
Latem 2023 roku skontaktował się ze mną właściciel paludarium z prośbą o konsultację w sprawie trudności utrzymania kondycji swojego terrarium. Co prawda rzecz dotyczyła konkurencyjnego produktu, ale Klient w rozmowie telefonicznej sprawił wrażenie zdeterminowanego uzyskania alternatywnej opinii. Po otrzymaniu zdjęć i opisu problematyki umówiliśmy spotkanie celem wstępnych oględzin habitatu. Projekt stanowił wieloboczne paludarium z wodospadem, zintegrowane z szafką i zabudową meblową pokoju sypialnianego. Front terrarium był skierowany w stronę południowego okna z dużą ilością światła dziennego, na wysokim piętrze bloku mieszkalnego.
Co to jest paludarium ?
Paludarium to rodzaj autonomicznego terrarium domowego o ekosystemie środowiska z granicy lądu i wody, przystosowany do uprawy roślin lub hodowli drobnych zwierząt. Zwykle to forma szklanej gabloty wyposażonej w sztuczne oświetlenie, nawadnianie oraz wentylację dla zapewnienia witalności takiej biosfery.
Zamiennie nazywany akwaterrarium, ponieważ łączy klasyczne terrarium z akwarium w ramach jednego wspólnego zbiornika. Często stosowaną koncepcją jest paludarium z wodospadem o wymuszonym laminarnym cieku wodnym w ramach aranżacji hardscape. Z racji podmokłej natury o wysokiej lub bardzo wysokiej wilgotności własnej, habitat obsadzany jest odmianami roślin bagiennych. Co prawda obecnie rośliny do paludarium dobierane są zarówno z emersyjnych form roślin akwarystycznych jak i umiarkowanych roślin egzotycznych, to jednak nie wszystkie z wyboru nadają się do adaptacji.

Zgłoszone problemy w rozwoju terrarium
W trakcie eksploatacji terrarium Klient odnotował kilka problemów. Pierwszym była znikoma chłonność wody w paludarium i wysychające rośliny. Pomimo, że terrarium było wyposażone w półautomatyczny system zraszania, aktywny wodospad, generator mgły oraz sporą część wodną, to hardscape był permanentnie suchy. Konsekwencją tego, Użytkownik obserwował marniejące rośliny i to przy zraszaniu nawet 3-krotnie w ciągu dnia. Co prawda na miejscu okazało się, że nie wszystkie rośliny były w złej kondycji, ale rzeczywiście górne partie wyglądały cherlawo. Natomiast na zdjęciach wykonanych tuż po założeniu tego paludarium, flora była zdrowa i wykazywała intensywne kolory.
Drugi zgłoszony problem dotyczył wodospadu w paludarium. W trakcie eksploatacji terrarium, kaskada i ciek wodny pracowały bardzo nieregularnie. Raz woda spływała intensywnie, a raz tylko kapała i ochlapywała frontową szybę. Klient twierdził, że woda przeciekała przez frontową kratkę wentylacyjną i wsiąkała pod szklaną gablotę. Wycieki z paludarium podobno się powtarzały, a przykrym tego efektem był spęczniały blat szafki i utrata geometrii przez cały mebel. Klient zdecydował się na samodzielne działanie i całkowicie wyłączył zasilanie wodospadu oraz ograniczył częstotliwość mechanicznego zraszania na regulatorze czasowym. Chociaż w perspektywie długoterminowej nie rozwiązywało to problemu to tą decyzję uważam za słuszną.
Zmniejszone zraszanie i wyłączony wodospad w paludarium tylko spotęgowały ogólne niedobory wilgoci w habitacie. Dylemat był niemały. Ratując sytuację, Użytkownik dodatkowo ręcznie spryskiwał gablotę kilka razy na dobę. Jako doraźne działanie można tak podtrzymywać wegetację roślin, jednak zakupione terrarium utraciło swoje właściwości „automatycznego”. Zatem irytacja Klienta była uzasadniona i zrozumiała. Dodatkowym jego spostrzeżeniem było, że niezależnie jak dużo i jak często spryskiwał, to ogólna wilgotność w zbiorniku nadal była niska.
Przewiezienie paludarium do pracowni
To był moment rozpoczęcia naszej komunikacji i telefonicznych konsultacji. Klient samodzielnie walczył z niesfornym terrarium jeszcze kilka tygodni, ale ostatecznie się poddał i zlecił modernizację prezentowanego paludarium z wodospadem. Zaproponowałem zabranie terrarium razem z jego instalacjami do swojej pracowni, gdzie zamierzałem przeprowadzić obserwację i postawić diagnozę. W następnym etapie miałem zmodyfikować technologię oraz zrewitalizować ekosystem roślinny. W ramach umowy uzgodniliśmy także kilku miesięczny nadzór startowy.
Zanim jeszcze paludarium trafiło do mnie na warsztat to Klient wykonał jedną modyfikację we własnym zakresie. Mianowicie wymienił zniszczoną szafkę pod terrarium na stalowy stelaż z nową obudową meblową. Ale jak pech to pech i tego zadania również nie będzie wspominał dobrze. Stelaż pod ten 5-boczny zbiornik został wykonany jedynie z 3 pionowymi słupkami. Co prawda miał 4-tą frontową nóżkę, ale ta nie miała podparcia do blatu i jego rama nie budziła pełnego zaufania. Zatem przy okazji tej szerokiej modernizacji paludarium, Inwestor rozszerzył zlecenie o modyfikację także stelaża pod terrarium.
Obserwacja i diagnoza przyczyn
Po przywiezieniu paludarium do pracowni planowałem przez kolejne 2 tygodnie utrzymywać jego pierwotną konfigurację przy wyłączonym wodospadzie celem obserwacji i zrozumienia zachodzących w tym partykularnym projekcie procesów.
Co prawda miałem przypuszczenia i wstępny plan działania, ale potrzebowałem absolutnej pewności diagnozy. Już po kilku dniach skorygowałem pierwszy parametr. Zmniejszyłem maksymalną moc oświetlenia terrarium z 100% na 80%. Lampy spoczywały bezpośrednio na stropie gabloty, zatem do pierwszych roślin górnej partii habitatu dzieliło je raptem 10-15cm. Terrarium było zwyczajnie przepalone i wysuszone zbyt dużym natężeniem światła lamp i emisją ich ciepła.
Jednocześnie zauważyłem nieznaczną poprawę w skali mikro, tj. nieco dłuższe utrzymanie wilgoci, zalążki korzeni, nieśmiałe formowanie nowych stożków wzrostu. Utwierdziło mnie to w przekonaniu, że kluczowe dla tego terrarium były parametry lokalowe i ich bezpośrednie oddziaływanie na habitat. Mianowicie w pracowni utrzymuję temperaturę 21 deg C oraz wilgotność powietrza na poziomie 45-55%. Czyli nowe tymczasowe warunki paludarium z wodospadem były o kilka stopni chłodniejsze i kilkanaście procent bardziej wilgotne od pierwotnych mieszkaniowych. A przecież umiarkowana temperatura i wysoka wilgotność sprzyjają rozwoju flory tropikalnej.
Rodzi się pytanie – jakie to ma znaczenie w przypadku zamkniętego terrarium ? Gdyby to paludarium było faktycznie zbiornikiem zamkniętym to miałoby poślednie znaczenie, ale w stropie tej gabloty zionie wielka dziura wentylacyjna. Pole tego pięciobocznego otworu wynosi 1654cm2, co odpowiada polu kwadratu o boku 40cm ! Pomimo zastosowania siatki wentylacyjnej to tej wielkości luka w przeszkleniu terrarium jest oknem swobodnej wymiany powietrza i nieograniczonej migracji ciepła emitowanego od lamp.
Z kolei za wadliwe działanie wodospadu paludarium odpowiedzialny był wyrobiony i spadający wężyk filtra wewnętrznego oraz zapychająca się jego gąbka filtracyjna. Nie kwestionuję konieczności regularnego czyszczenia filtra, jednak uważam, że połączenie filtracji części akwariowej z pompką kaskady jest nietrafionym pomysłem. Naturalne zapychanie się gąbki skutkuje obniżeniem wydajności strumienia wodospadu, a do czyszczenia konieczne jest odpięcie filtra od wężyka. Czyli poluzowanie i spadanie węża było nieuniknione.
Natomiast już w trakcie rewitalizacji paludarium doszedłem, że przyczyną namoknięcia blatu i zniszczenia szafki wcale nie była frontowa kratka wentylacyjna, a już na pewno nie wadliwie działający wodospad. Co prawda faktycznie nieco spływających po szybach skroplin penetrowało przez kratkę wentylacyjną, ale były to przypadki incydentalne oraz w niewielkich ilościach wody. Ponadto kondensacja skroplin na szybie była efektem nadmiernego zraszania terrarium, a nie działania jego wodospadu. Ostatecznie źródłem wycieku z zbiornika okazał się otwór w tylnej szybie gabloty. To wycięty i niczym nie zabezpieczony otwór o średnicy około 4cm, którym producent akwaterrarium przepuścił wiązkę przewodów elektrycznych filtra, zamgławiacza i grzałki. Stwierdziłem naocznie, że w trakcie intensywnego zraszania woda spływa po przewodach na zewnątrz.
Podsumowanie problemów:
- Mimo intensywnego zraszania szybko wysychający habitat
- Nieregularnie pracujący wodospad w paludarium
- Wyciekająca z szklanej gabloty woda i zniszczenie szafki pod terrarium
Przyczyny:
- Zbyt duży otwór wentylacji grawitacyjnej (odpowiednik pola kwadratu o boku 40cm)
- Zbyt nisko umocowane lampy (spoczywające bezpośrednio na siatce wentylacyjnej)
- Obluzowany i spadający wąż jednostki tłocznej wodospadu
- Połączenie pompy wodospadu i filtra w jednym urządzeniu
- Zbyt nisko otwór na kable w tylnej ścianie
Wpływ warunków lokalowych
Bezpośrednią przyczyną problemów z utrzymaniem pożądanej wilgotności w terrarium jest wybór wentylacji grawitacyjnej i wielkość otworu stropowego, nieadekwatne do warunków lokalowych.
Wentylacja grawitacyjna opiera się na procesie wymiany ciepła zwanym konwekcją naturalną, wzbudzoną gradientem gęstości powietrza (zwykle o różnej temperaturze). Polega na samoczynnym ruchu nie dostrzeganych gołym okiem cząsteczek powietrza i ich mieszaniem, aż do wyrównania gęstości. W klasycznym paludarium, lampy ogrzewają powietrze tuż pod stropem osuszając je z pary wodnej i nadając energię jego cząsteczkom. Dzięki temu gęstość powietrza maleje i staje się ono lżejsze, a następnie unosi się i uchodzi z zbiornika górną kratką wentylacyjną. W jego miejscu powstaje deficyt cząsteczek powietrza, czyli spadek ciśnienia. A to pociąga za sobą zassanie powietrza z dolnych partii terrarium. To chłodniejsze i nasycone powietrze także się ogrzewa i dalej unosi. W ten sposób powstaje stały cykl ruchu powietrza w terrarium.
Efektywna wymiana powietrza w zamkniętym paludarium jest jednym z najtrudniejszych procesów do opanowania przez każdego amatora terrarystyki roślinnej.
Czynniki rzutujące na wydajność wentylacji grawitacyjnej i wymiany powietrza w paludarium są trzy. Jako pierwszy wymienię niewentylowaną komorę oświetlenia w zabudowie meblowej, pokrywę lamp lub wysoki cokół nad gablotą terrarium. Często stanowią one szczelnie zamkniętą przestrzeń ograniczającą niemal do zera wymianę powietrza pomiędzy habitatem, a pomieszczeniem ekspozycyjnym. Co się wtedy dzieje ? Od emisji ciepła lamp, powietrze w zamkniętej obudowie oświetlenia nagrzewa się do wyższych temperatur niż w terrarium. Nawet przyjmując nieszczelność zabudowy meblowej, to gorące powietrze szybko akumuluje, aby ostatecznie wypełnić całą komorę nad zbiornikiem. Zatem powietrze w terrarium, będąc nieznacznie chłodniejsze i cięższe, zostaje poniekąd w nim uwięzione, ale dalej podgrzewane energią od lamp. Różnica temperatury maleje, a proces wymiany powietrza wyhamowuje na dobre.
Z kolei warunki użytkowe panujące w pomieszczeniu z eksploatowanym habitatem mają wręcz podwójne znaczenie. Nie tylko wpływają na stopień efektywności procesu wymiany powietrza, ale również wyznaczają warunki w paludarium. Mianowicie im wyższa temperatura w lokalu, tym wyższa temperatura w terrarium, a więc niższy gradient napędzający konwekcję. W efekcie oznacza to niższą wydajność wymiany powietrza. W mieszkaniach i apartamentach nasłonecznionych, z natury ciepłych, bez automatycznej klimatyzacji, terraria z wentylacją grawitacyjną gorzej się sprawdzają. Dodatkowo, zmienność pór dnia oraz pojemność cieplna samego terrarium i zabudowy meblowej wpływa na tempo schładzania habitatu. Należy się liczyć, że w skrajnych okolicznościach, szczyt wydajności wymiany powietrza będzie przypadać regularnie w środku nocy, a nie za dnia, kiedy jest potrzebny do fotosyntezy.

Nadmierne zraszanie terrarium
Trzecim czynnikiem krytycznie wpływającym na paludarium z wentylacją grawitacyjną jest nadmierne jego zraszanie. Użytkownicy często wychodzą z błędnego założenia, że skoro terrarium przesycha to należy zwiększyć podawanie wody. Opad grawitacyjny mechanicznie spycha gorące cząsteczki uwięzione pod stropem zbiornika w dolne partie habitatu. W zamkniętej przestrzeni terrarium wystąpią rotacyjne ruchy powietrza. Chłodniejsze z dna będzie wypychane ku górze, aż do wyrównania wilgotności oraz temperatury. W efekcie, przy niewydolnej wentylacji grawitacyjnej i braku zasilania z zewnątrz, ciepłe i wilgotne powietrze opanuje całą kubaturę terrarium oraz zacznie migrować do komory oświetlenia. Główną konsekwencją może być stres termiczny roślin i zahamowanie procesu fotosyntezy. Natomiast z punktu widzenia użytkowego także przyspieszona erozja mebla oraz lamp nad terrarium.
Ponadto, zraszanie (lub zamgławianie) nasyca osuszone powietrze na nowo parą wodną. Przy niskiej efektywności konwekcji, permanentne utrzymywanie się bardzo ciepłego powietrza o wysokiej jego wilgotności, praktycznie blokuje odparowanie wody z aranżacji wewnętrznej oraz z podłoża w terrarium. W efekcie akumulacji rozwijają się pleśnie, choroby grzybowe roślin, a strefy beztlenowe unicestwiają życie mikroorganizmów, w tym bakterii glebowych. Bez drastycznej zmiany warunków poprawa kondycji paludarium jest praktycznie niemożliwa. A żeby było mało, kolejnym fatalnym w skutkach zjawiskiem jest poparzenie roślin na skutek soczewkowania nie odparowujących w warunkach wysokiej wilgotności kropli wody na liściach i łodygach.
Wentylacja wymuszona rozwiązuje problemy
Niezależnie jak ciekawą kompozycję i aranżację wewnętrzną hardscape zbudujemy w terrarium to kluczem do końcowego efektu i zachwytu obserwatorów są zdrowe rośliny w dobrej kondycji. A te oprócz światła i wody, do procesów przemiany materii potrzebują także dwutlenku węgla oraz tlenu zawartych w powietrzu. Ponadto do odżywiania mineralnego roślin konieczne są bakterie glebowe, które do życia wymagają tlenu atmosferycznego. Obserwując grupy dyskusyjne i omawiane problematyczne habitaty, zauważam kompletne lekceważenie i pomijanie zagadnienia wymiany gazowej. Niestety w terrarystyce roślinnej nadal dominuje trend „byle taniej”, co nierzadko zamyka drogę do czerpania przyjemności z pasji uprawy roślin egzotycznych.
Efektywną wymianę powietrza (manualną, stałą mechaniczną, sterowaną automatycznie) stawiam jako pierwszy absolutnie konieczny krok dla zapewnienia prawidłowego rozwoju roślin, a więc powodzenia i sukcesu paludarium.
Dlatego jako alternatywę do problematycznej wentylacji grawitacyjnej rekomenduję wentylację mechaniczną. Przez lata sprawdziłem ją w różnych konfiguracjach użytkowych oraz pełnym zakresie wielkości terrariów. Proces wymiany gazowej opieram na wymuszeniu ruchu i cyrkulacji powietrza z użyciem elektrycznych wentylatorów i dystrybucji kanałowej. Wentylacja wymuszona paludarium z wodospadem ma tą niekwestionowaną zaletę, że oprócz własnej kontroli jej działania, mogę także świadomie wpływać na jej efektywność. Sprzężenie napięcia wentylatorów z sygnałami z odczytów higrostatu pozwala mi na bardzo precyzyjną nastawę i kontrolę poziomu wilgotności. A jaki można uzyskać efekt niech posłuży przykład założonego roślinnego wiwarium 1 do którego publikacji i zdjęć zapraszam (link w odnośnikach).
Wentylacja wymuszona w terrarium polega na mechanicznym forsowaniu dyfuzji powietrza przy zadanej (świadomej) jej efektywności. Tzn. wydajność wymiany gazowej w zamkniętym habitacie zależy od nastaw kontrolera (sterownika), a nie warunków zewnętrznych (np. temperatury pomieszczenia).
Stosując wentylatory mechaniczne w terrarium roślinnym odwracam kierunek strumienia powietrza. W większości przypadków tłoczę powietrze do gabloty od góry, a jego nadmiar ciśnienia uchodzi z paludarium dolnymi otworami wentylacyjnymi. W ten sposób unikam ryzyka porywania cząsteczek wody z aerozolu w trakcie zraszania i ich skraplania w komorze oświetlenia, oraz zapewniam żywotność elektrycznych wentylatorów. Ponieważ w tej konfiguracji wtłaczam ciepłe powietrze spod lamp zatem każdorazowo instaluję dodatkową wentylację samej komory oświetlenia. Sterując dostarczaniem suchego powietrza z wykorzystaniem higrostatu umożliwiam łatwe i płynne regulowanie wilgotności w terrarium w pożądanym zakresie.


Modernizacja i usprawnienie paludarium
Po zebraniu informacji o objawach i po diagnozie zgłoszonych problemów terrarium, mogłem rozpocząć demontaż i analizę przydatności jego wyposażenia. Wewnętrzy filtr gąbkowy zastąpiłem dwoma osobnymi jednostkami, tj. filtrem Eheim Aqua 60 oraz niedużą, ale szalenie wydajną pompką Eheim CompactON 300 2 do zasilania wodospadu paludarium. Usunąłem bezużyteczną grzałkę wodną oraz wymieniłem fogger na nowy. Fogger otrzymał maskownicę przeciwdziałającą rozchlapywaniu wody przy niskim stanie. Istniejącą pompkę zraszania wykorzystałem ponownie, natomiast układ nawadniania zastąpiłem dyszami Mistking 3 w ilości 8 sztuk, rozmieszczonymi pod stropem oraz po obu bokach gabloty. Pojemnik na wodę czystą do zraszania zastąpiłem 10-litrowym wygodnym kanistrem. Na wyposażeniu paludarium były 3 lampy SKYLIGHT MID-30 INTENSE z kontrolerem AQCT-3 i te zostawiłem, ponieważ to bardzo dobry produkt.
Natomiast główny punkt usprawnienia paludarium zaplanowałem zamknięcie feralnego górnego otworu wentylacyjnego. Do tego celu użyłem ciętej na frezarce płyty PMMA o przezierności światła 75% z jednym przelotem na nowy wentylator osiowy PANASONIC. Zasilanie wentylatora jest sterowane higrostatem ANDROMEDA CALYPSO 4 utrzymując wilgotność na zadanym poziomie 89-90%. Dodatkowo, na prośbę Zamawiającego, dolną siatkę wentylacyjną zabezpieczyłem okapnikiem z plastikowego kątownika. Ta osłona w formie parapetu zabezpiecza otwór wentylacyjny przed ewentualnym przeciekaniem wody opadowej w trakcie zraszania terrarium.

Nowe rośliny do terrarium
Od samego początku zakładałem usunięcie i wymianę wszystkich roślin w terrarium na nowe. Ponadto usunąłem podłoże z kieszonek w ściance, którą oczyściłem z narosłych korzeni i resztek zaschniętych mchów. Sztuczna ścianka tego paludarium z wodospadem była pokryta jedynie masą poliuretanową bez materiału aktywnego. Hardscape uwzględniał jedynie 2 nieduże kawałki naturalnego korzenia. To zdecydowanie za mało do regulowania wilgotności powietrza, ale zdecydowałem się nie ruszać tej konstrukcji. Dokleiłem natomiast kilka dodatkowych, większych korzeni po to, aby zwiększyć chłonność wody oraz zapewnić podstawę mocowania nowych roślin w terrarium. W zasadniczej mierze planowałem obsadę wśród epifitów. Błotnistą ziemię w kieszeniach ścianki zastąpiłem różnych frakcji keramzytem z dodatkiem substratu akwarystycznego.
Do części lądowej paludarium wybrałem następujące rośliny.
- Calathea lancifolia
- Dracena surculosa
- Anthurium crystallinum
- Hoffmannia refulgens
- Epistia
- Scilla violacea
- Macodes petola
- Bromellia (kilka odmian)
- Rhaphidophora celatocaulis
- Pteris multifida
- Selaginella uncinata
Natomiast w dolnej zacienionej i bardzo wilgotnej części wodnej posadziłem następujące rośliny.
- Bolbitis bae
- Anubias (mix)
- Bucephalandra (mix)
- Bolbitis cuspidate
W terrarium zastosowałem rośliny wolno rosnące, aby obecna kompozycja utrzymała się jak najdłużej bez konieczności rozsadzania. Jedyne czego nie użyłem w ramach roślin do paludarium to mchów ani wątrobowców. Pomimo nalegania Klienta, nie widziałem szansy na przyrost mchów na absolutnie wodoszczelnej ściance przy pożądanym umiarkowanym zraszaniu terrarium. Mchy mogą się pojawić dopiero w miejscach zagęszczenia korzeni epifitów obrastających habitat.

Dojrzewanie habitatu
Jeszcze przed zawarciem umowy na modernizację paludarium z wodospadem uzgodniliśmy z Klientem, że terrarium zostanie u mnie na kilka miesięcy na dojrzewanie. Taki harmonogram ma kilka zalet. Po pierwsze, rośliny w terrarium różnie się przyjmują w nowych warunkach. Dojrzewanie i codzienna obserwacja pozwalają mi zwrotnie reagować, a jeśli potrzeba podmienić słabo rosnące egzemplarze. Ponadto proces nawadniania całej struktury aranżacji oraz przyrost masy korzennej roślin w paludarium są pod bezpośrednią kontrolą Wykonawcy. Ponieważ terrarium tropikalne 5 to jednak żywy ekosystem, to jakiekolwiek nieprzewidywalne i negatywne zjawiska mogą położyć cień na sukcesie całego zadania. Dlatego realizując komercyjne założenie terrarium na zamówienie 6 zwyczajowo uwzględniam nadzór nad dojrzewaniem habitatu w cenie projektu.

Właściwa przyczyna wycieków wody
Zamontowanie parapetu nad dolną kratką wentylacyjną wykluczyło penetrację wody na zewnątrz paludarium tą drogą. Ależ było zdziwienie, gdy pewnego dnia spostrzegłem kałużę wody na podłodze pod zbiornikiem. Okazało się, że woda wyciekała z terrarium otworem technicznym w tylnej szybie gabloty. Dalej laminarnie ściekała po kablach elektrycznych. Najgorsze, że nie ma sensownego rozwiązania tego problemu, ponieważ tylko tym otworem można wprowadzić przewody sterujące, a jest on zabudowany w ściance terrarium. Konieczne jest spięcie wszystkich przewodów i zawinięcie ich do góry tuż za otworem. Biorąc pod uwagę możliwe zalanie gniazdek elektrycznych to ten niezabezpieczony otwór uważam za poważną niedoróbkę. W swoich projektach praktykuję otwory w stropie lub szczelne przeloty przez dno z klejonymi rurami PVC-U.
Podsumowanie
Prace techniczne i aranżacyjne zostały ukończone i to paludarium z wodospadem swobodnie się rozwija. Korzenie oplatają hardscape, rośliny w terrarium przyrastają i wypełniają gablotę, a urządzenia techniczne spełniają powierzoną funkcję. Muszę przyznać, że podejmowałem się tego projektu z pewną obawą, ponieważ to jednak grzebanie w konkurencyjnym produkcie, którego nie znałem w 100%. Ostatecznie ocena i diagnoza okazały się trafne, a modyfikacja i usprawnienia skuteczne. Mimo, że osobiście nie jestem fanem wielokątnych terrariów to nawet mi się podoba ten habitat. Jedyne co bym jeszcze wymienił to suwane szyby frontów na uchylne na zawiasach.

